Opis
Zapraszamy do odkrycia wyjątkowego Talerza Krajeńskiego, prawdziwego arcydzieła garncarstwa, które łączy tradycję z nowoczesnym designem. Każdy talerz jest ręcznie formowany i zdobiony przez doświadczonych rzemieślników, którzy czerpią inspirację z bogatego dziedzictwa Krajny.
Narodziny pasji
Krótko po maturze trafiłem do pracy w Niemczech. Tam zajmowaliśmy się pracami remontowymi zabytkowego obiektu. Inwestorami byli Pani Konserwator zabytków oraz jej partner – archeolog. Gdy remonty zbliżały się ku końcowi, do jednego z większych pomieszczeń zaczęły zjeżdżać nietypowe jak dla mnie – maszyny.
Był to między innymi potężny gazowy piec. Jak później się dowiedziałem, służył do wypału ceramiki. Dziwniejsze jednak było to, że pierwszy raz w życiu zobaczyłem koła garncarskie, mieszalniki do gliny i inne sprzęty przeznaczone do prac garncarskich. Gdy warsztat tego Pana ruszył, było to dla mnie tak interesujące, że chciałem sam spróbować jak to działa. Szef był bardzo chętny, aby zdradzić mi tajemnice zawodu. Po kilku latach postanowiłem stworzyć taki warsztat w domu. Kupiłem piec. Inne maszyny z pomocą ojca musieliśmy zbudować sami. Tak powstał mieszalnik ugniatający do gliny i koło garncarskie.
Początki naszej firmy
Firmę zarejestrowałem 16.03.2001 r.
Ponieważ mieszkam w pięknej, historycznej miejscowości usytuowanej w polodowcowych dolinach otoczonej dębowymi lasami, moje logo przedstawia stylizowane drzewo dębowe. Zdobyłem pierwszą partię gliny, którą sam musiałem oczyścić i przede wszystkim nauczyć się pracować na nowym materiale. „Produkcja” ruszyła. Początkowo produkty sprzedawałem tylko sezonowo na jarmarkach i trochę z domu. Sprzedaż gwałtownie wzrosła w trakcie pierwszego COVID-19, kiedy to przyciśnięty do muru, uwięziony na kwarantannie, zostałem zmuszony przez los do wystawienia moich wyrobów w sieci. W ciągu dwóch lat podwoiłem asortyment i cały czas pracuję nad nowymi wzorami. Nadal regularnie wystawiam się na okolicznych jarmarkach z rękodziełem.
Jak pracuję
Moje wyroby wykonuję tradycyjnymi technikami bez użycia maszyn. Nie przywiązuję wagi do detali. Nie dopieszczam szczegółów. Traktuję garncarstwo jak dawne ubogie rzemiosło. Moje naczynia w większości są szorstkie i wyraźnie widać w nich ręczny wkład pracy. Modele wyciskane z form nie są idealnie proste. Pomimo kopiowania wzorów, nigdy nie ma dwóch identycznych. Garncarstwo stało się moją pasją. Jest to o tyle specyficzny zawód, że każdy, kto tylko w jakiś sposób trafia w moje kręgi, „zaraża się” tym.