poniedziałek - piątek 8-16 sobota 10-14

Lapidarium na dawnym cmentarzu żydowskim

6 listopada 2002 r. w Złotowie odbyła się uroczystość odsłonięcia lapidarium na dawnym cmentarzu żydowskim.
Gmina żydowska istniała w naszym mieście od XVI wieku. W 1690 r. uzyskała koncesję od arcybiskupa gnieźnieńskiego Stefana Wierzbowskiego,
a w 1736 r. pierwszy przywilej od Augustyna i Marcina Działyńskich. W dzisiejszym Złotowie pozostało niewiele materialnych śladów zamieszkiwania społeczności żydowskiej. Istnieje budynek pochodzący prawdopodobnie z XVII w., który przypuszczalnie był najstarszą synagogą. Dom modlitwy zbudowany w 1879 r. wysadzono w powietrze w roku 1938. Cmentarz położony na Górze Żydowskiej istniał prawie 300 lat i został zniszczony po 1935r.
W 1998 r., podczas prac drogowych przy ul. Wańkowicza i ul. Reymonta, odnaleziono ok. 300 fragmentów macew z cmentarza żydowskiego. W ramach projektu „Góra Żydowska w Złotowie miejscem pamięci” współfinansowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Miasta Złotów, Muzeum Ziemi Złotowskiej wykonało dokumentację nagrobków. Zidentyfikowano 143 nagrobki zachowane w pojedynczych lub w kilku fragmentach – niektóre udało się zrekonstruować. Z inicjatywy miejscowych społeczników, z odzyskanych części macew na terenie cmentarza żydowskiego wykonana została również inwentaryzacja nagrobków. Prowadzono kwerendę archiwalną dotyczącą złotowskiej gminy żydowskiej, a także działania edukacyjne w szkołach. Wszystkie poczynania konsultowano z Działem Dokumentacji Żydowskiego Instytutu Historycznego.

Ważnym wydarzeniem w 2002 r. było odsłonięcie pomnika wzniesionego w kształcie piramidy – znanej z jedynego zdjęcia z cmentarza,
jakie zachowało się z czasów użytkowania przez gminę żydowską. Na tablicy wyryto napis w językach: polskim, niemieckim i hebrajskim:
Na wieczną pamiątkę ten pagórek został wzniesiony z kamieni starych grobów, by zachować honor tych, dla których pomniki postawiono”.
          O tym, jak miejsce to wyglądało przed wojną, wiemy dzięki spisanej w 1926 relacji Burmistrza Złotowa, Karla Fridrika Brandta:

Cmentarz żydowski znajduje się na górze, która była wałem ochronnym w zalążkach miasta Złotowa. Otoczony wokół jeziorami
i łąkami jest jednym z najpiękniejszych zakątków Złotowa. Rzadko można spotkać taki pełen atmosfery cmentarz, jak ten ze starodawnymi dębami, porośniętymi mchem starymi kamieniami. Ten cmentarz olśnił już niejednego znawcę sztuki. Wstępując na tę górę i rozglądając się wokoło, jest się olśnionym pięknymi obrazami, które nam się prezentują. Następnie kieruje się wzrok w stronę cmentarza.
Te stare, pojedynczo stojące dęby i malownicze grupy drzew, nadają temu miejscu coś nieskończenie świątobliwego. Tu mogły się drzewa-olbrzymy rozwijać jak Bóg pozwolił, bez przerzedzania
i przycinania (…) Pomiędzy rzędami drzew pochowano zmarłych i postawiono im przecudne pomniki, po części dzieła kamieniarstwa i rzeźbiarstwa. Przy tym to nie są okazałości, które się narzucają, ale dzieła, które skromnie swoje piękno objawiają. Tu stoją pomniki w stylu baroku, stylu warkoczowego i bieder-majerowskiego. Napisy na nich częściowo nie do odczytania, ale korynckie głowy filarowe, muszle, ozdóbki, kwiaty i pnącza wyłaniają się spod wybujałego, obfitego mchu, jakby szaro – zielonym aksamitem obciągnięte. Tu spoczywa Jakub Feiwil – święty człowiek, rabin o wielkim znaczeniu. Rok jego śmierci to prawdopodobnie 1694 r. Tu leży rabin Akiba Beth Aisch – pogromca ognia, który płomienie płonącej świątyni do jeziora prowadził i utopił się. Rok jego śmierci to prawdopodobnie 1774 r. Epigraf na jego grobie brzmi: „Bóg mówił do Jakuba: wznieś się wyżej nad Betel”. Mnóstwo pięknych pomników ma napisy trudne do odczytania. A to jest wielka i trudna praca, która tylko przez dobrego eksperta sztuki i znawcę języka hebrajskiego rozwiązana być mogła.

 

Tu i tam stoi jeszcze pomnik z drewna, z jednego pnia wycięty
i rzeźbiony. Przetrwały one żeliwne pomniki i kamienne tablice chrześcijańskich cmentarzy. Nawet najbiedniejszy mógł sobie na taki znak czci dla swych zmarłych pozwolić. Obok pełnych kunsztu pomników, są także i zwykłe. Rozłupany i znaleziony kamień, na którym jest wyryty napis, jest on prawie nie do rozpoznania, sprzed trzystu lat. W cieniu starych drzew wyrastają one z trawy
i wyglądają szczególnie nastrojowo. Te, które z biegiem czasu przewróciły się, stoczyły z góry albo wywleczone zostały, pozbierano i ułożono w piramidę, na której umieszczono tablicę pamiątkową z napisem: „Na wieczystą pamiątkę”. To wzniesienie powstało z kamieni dawno już zapadłych grobów, żeby uszanować godność tych zmarłych, którymi jako pomniki zostały postawione.
A teraz zejdźmy z tej góry cmentarnej w kierunku nowego cmentarza (…). Tu panuje nowoczesność. Rzędy grobów założone, ponumerowane według jednego złotowskiego wzoru. Pomniki produkcji taśmowej, fabrycznej. Polerowany granit, którego złote litery oślepiają oczy. Masy kamieni pełne pychy przytłaczają otoczenie, rozprzestrzeniają się obok niecek cementowych łańcuchów, sztabów krat, jak groźne oszczepy. Pięknie i nastrojowo na modnych polach grobowych, z których prawdziwa natura i sztuka zostały wygnane. Stary górski cmentarz założony został bez planowania, naturalnie dostosowany do okolicy, zaś nowy leży na zboczu, pomiędzy dwoma jeziorami.

Skip to content